poniedziałek, 22 grudnia 2014

#13 Rodzinne Więzi

Oczami Stefana :


Razem z Lexi wyjechaliśmy daleko w las, gdzie znajdowała się piwnica w której przemieniał się Lockwood. Nie mieliśmy wiele czasu gdyż lada chwila Klaus i Kol mogli się wybudzić.
Lexi stała na czatach, a ja umieściłem ich ciała w piwnicy po czym bramę zawiązałem grubym łańcuchem, a drzwi zamknąłem na kłódkę.
- Myślę, że mamy jakieś parę godzin przewagi, także działajmy, - ruszyłem w stronę auta, gdy nagle Lexi złapała mnie za rękę, więc odwróciłem się do niej z pytającym wyrazem twarzy.
- Myślę, że Damon i Enzo poradzą sobie sami. - spojrzała na mnie dalej mnie trzymając.
- Znając Damona i zasób jego umiejętności oraz znając nie kończącą się listę jego porażek i wpadek to raczej wnioskuje, że coś spapra niż naprawi - uniosłem lekko brwi ku górze.
- Może warto sprawdzić co u dziewczyn i Kaia ? Nie wydaje Ci się ten typek podejrzany ? bo
mi bardzo...- na jej twarzy malowało się zmartwienie.
- Okej...masz racje.. - przyznałem niechętnie i otworzyłem drzwi do auta Lexi, po czym sam zająłem miejsce kierowcy.
- Wiesz, Stefan...moja matka przed śmiercią wyznała mi, że mam przyrodniego brata...zdradziła ojca z jakimś czarownikiem i zaszła w ciąże, ale po porodzie ten facet uciekł z dzieckiem i nigdy go już nie widziała...ciekawe...chciałabym go poznać..brat czarownik ? ...całkiem fajnie... - uśmiechnęła się lekko zerkając na mnie.
- Nigdy mi o tym nie mówiłaś...- odpaliłem silnik gdy Lexi położyła swoją dłoń na mojej.
- Tak wiele dla mnie zrobiłeś...zawsze przy mnie byłeś... - po tych słowach przysunęła się do mnie i musnęłam moich ust, natychmiast się odsunąłem.
- Lexi, to nie najlepszy pomysł...
- Kocham Cię Stefan... to dlatego właśnie uciekłam... - po jej policzku spłynęła łza, po czym nagle zniknęła.
- Lexi ! - krzyknąłem, lecz po niej nie było już ani śladu.



___________________________________________________________________________


Oczami Kaia :


W oczach małej, czarnej czarownicy widziałem strach, ale wiedziałem także, że zdobyłem jej zaufanie na tyle by ją zmanipulować.
Gdy usiadła na kanapie chowając twarz w dłoniach, usiadłem obok niej gładząc ją po plecach.
- Nie martw się, odnajdziemy ją, na pewno porywacz nie uciekł daleko.. - uśmiechnąłem się złowieszczo w myślach.
- Tak myślisz ? Ale kto to mógł być ? przecież nie Klaus...- spojrzała na mnie, a ja udałem zatroskaną minę.
- Tego nie wiesz...może Stefan i Lexi nie zdążyli na czas ich wywieść, obudzili się i w akcie zemsty uprowadzili Elenę - powiedziałem z udawanym przekonaniem.
- To całkiem możliwe - przyznała.
Powinnam zadzwonić do Stefana...
- Nie, po co go martwić dodatkowo ? Sami się tym zajmiemy, w końcu jesteśmy najlepszymi czarownikami. - puściłem jej oczko.
- Masz rację - pokiwała głową.
W tym momencie wiedziałem, że czarnuchę mam w garści, była taka łatwowierna i naiwna.
To było tak proste jak zabranie dziecku cukierka, kochałem taką łatwość w swoich przebiegłych planach.
Shellie mieliśmy z głowy...poczuła się źle tylko dlatego, że po kryjomu wstrzyknąłem jej substancje odurzające, więc nie stawiała już problemu.
- Too, gdzie twoja ciotka trzyma księgi ? - uniosłem jedną brew spoglądając na naiwną dziewczynę.
- U góry, chodź, zaprowadzę Cię...- uśmiechnęła się i ruszyła, a ją za nią.
Zatarłem ręce, to wszystko było tak dziecinnie proste.
Weszliśmy na stary, ciemny strych.
- W tych pudłach jest masa, starych ksiąg, ale ciotka nie używa ich od wieków, w Nowym Orleanie jest to zakazane, użycie magii bez podstawnie grozi śmiercią. - wzruszyła ramionami po czym wskazała na masę kartonów przeładowanych księgami.
- To znakomicie.. - uśmiechnąłem się szeroko po czym schyliłem się do kartonu przegrzebując go, gdy nagle usłyszałem głos Bonnie :
- Kai Brandon ? - zapytała trzymając w ręku moje dokumenty które musiały mi wypaść, gdy się schyliłem.
- Taak...tak nazywał się mój Ojciec. Wiesz Bonnie to długa historia. - machnąłem ręką dalej przeglądając księgi lecz ona stała i patrzyła na mnie, wiedziałem, że nie da mi spokoju.
Usiadłem na jednych z pudeł.
- To było dawno temu, mój Ojciec poznał jakąś wampirzyce, zakochali się w sobie i urodziłem się ja, ale nie dawno Ojciec wyznał, że później urodziła mi się siostra po jej narodzinach wampirzyca odeszła od niego i znalazła sobie jakiegoś wampira, a mnie olała. Moja siostra jest pół wampirem pół czarownicą, ale jeżeli nasza matka jej tego nie zdradziła to prawdopodobnie tego nie wie.
Nie wiem jak wygląda, ani jak się nazywa, ale kiedyś może ją odnajdę. - uśmiechnąłem się sztucznie.
- a co z twoim Ojcem ?  - denerwowała mnie jej ciekawość.
- Został zamordowany...przykra sprawa - udałem smutek
Tak na prawdę, za śmiercią mojego Ojca stałem JA, utrudniał mi odzyskanie całej mojej mocy i zawładniecie całym światem, bardzo złowieszczy plan, ale jeśli dążyć do celu to tylko po trupach.
- Doobra, zabierzmy się za te księgi, w końcu trzeba odnaleźć Elenę - uśmiechnąłem się fałszywie.
Tak na prawdę chodziło mi o to by znaleźć w księgach zaklęcia które pomogą mi odnaleźć moją siostrę, która ukradła mi część mojej mocy, ale niebawem mi ją odda, zniszczę ją.




__________________________________________________________________________

Oczami Marcela :

Pytanie Caroline wybiło mnie totalnie z równowagi, nie widziałem co jej odpowiedzieć.
- Co tutaj robisz Caroline ? Nie powinnaś być u siebie ? - spytałem patrząc na nią.
- Kim jest Hayley ? - ponagliła pytanie z naciskiem.
- To nie twoja sprawa... - wtrąciła Davina.
- Skoro tu jestem, to jednak moja...- powiedziała uparcie.
- Dobrze,,,Hayley...to...moja siostra... - wykrztusiłem to w końcu.
- Nadal nie rozumiem...
- Klaus ją porwał, tylko dlatego, że jest wilkołakiem, on nienawidzi tej rasy...
a ja nim jestem...tyle, że Klaus nie ma o tym pojęcia...już dawno bym nie żył.. - westchnął.
- Dlatego zgrywasz jego najlepszego przyjaciela i robisz dobra minę do złej gry ?! - zapytała z wyrzutem.
- Caroline, Ty nic nie rozumiesz..
- Rozumiem, wykorzystałeś mnie do zemsty na Klausie ! - krzyknęła.
- Nawet nie wiesz co okropnego chciał Ci zrobić...- powiedziała Davina patrząc na Caroline.
w tym czasie rozległo się pukanie do drzwi.






Czy Kai odnajdzie swoją siostrę i wypełni zemstę ?
Kto przybył z wizytą do Marcela ?
Jak Stefan poradzi sobie z uczuciem Lexi ?


Na te pytania możecie odpowiadać w komentarzach : )
Mam nadzieję, że się podobało :)

__________________________________________________________________________


Z Okazji zbliżających się dużymi krokami Świąt Bożego Narodzenia
Wszystkim czytelnikom 
życzę : 
Zdrowych
Spokojnych
Radosnych
Rodzinnych
Najlepszych
Ciepłych
ŚWIĄT
oraz
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!

Widzimy się po świętach !
2 stycznia ! :)
Do zobaczenia <3


3 komentarze:

  1. Super! Tego się nie spodziewałam. Lexi pocałowała Stefana *.* To takie słodkie. Niech Stefan tego nie spapra. Czekam na next i również życze wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lexi kocha Stefcia ! <3
    Jakoś nie jestem przekonana do wątku Marcela, ale cóż zobaczymy :D
    Kai cudowny, jak zawsze <3

    Również wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku! :*

    Zapraszam do mnie na 28 rozdział "Pozytywne myślenie.". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie na 29 rozdział "Bawi Cię to?". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń