środa, 13 maja 2015

#18 Niebezpieczna Miłość

Oczami Klausa :

Opuściłem grono moich "towarzyszy" wraz ze śliczną blondynką o imieniu Caroline.
Obecnie w mojej głowie nie tworzył się żaden konkretny plan, działałem spontanicznie
byle by utrzeć nos Damonowi i bandzie jego bezmózgich przyjaciół.
Rozsiadłem się wygodnie na fotelu mojej drogocennej jakże i ulubionej limuzyny.
Z wewnętrznej kieszeni mojej brązowej kurtki wyciągnąłem czarny kajecik, a następnie stare pióro, które otrzymałem od matki na dwunaste urodziny. Zadumany w ogromie myśli, zacząłem słowa przelewać na pożółkniały ze starości papier.


Marzec 23, rok ... zwiastujący zwycięstwo.

Droga Camille, gdybyś tu była zobaczyłabyś jak mi ciężko, jak bardzo przeżywam twoją śmierć, 
jak bardzo cierpię z powodu twojego odejścia. Każdego dnia siedząc wieczorem przy oknie spoglądam w gwiazdy i myślę o Tobie. Ukochana, obiecywałem Ci szczęśliwe życie...zawiodłem Cię. Tak bardzo mi ufałaś, a ja pozwoliłem Cię skrzywdzić. Nie ma dnia i nocy kiedy bym nie myślał o tym co się stało i jak bardzo zawiniłem. Byłaś najbliższą memu sercu kobietą z piękną duszą.
Obiecuje Ci moja Luba, że nigdy o Tobie nie zapomnę. Pomszczę Twoją śmierć, a sprawce Twojej 
śmierci ukarze na wieczne cierpienie. Pamiętaj, że tak na prawdę nigdy nie umarłaś bo zawsze będziesz w pamięci swoich bliskich, a to pozwala Ci żyć wiecznie. 


Kończąc pisać ostatnie słowo, kątem oka zauważyłem zniecierpliwione spojrzenie Caroline.
Odwróciłem głowę w jej stronę patrząc na nią pytająco.
- A Co z Ciebie taki nagle wierszokleta ? - wywróciła oczami robiąc grymas.
Spojrzałem na nią delikatnie unosząc kącik ust.
- Możesz mi powiedzieć o co Ci chodzi ? - Była lekko podenerwowana, słodko bawiąc się kosmykami włosów.
- Jesteś tak niebiańsko podobna do Camille. - delikatnie założyłem jej za ucho kosmyk włosa padającego na twarz, po czym musnąłem wierzchem dłoni jej policzek. Zauważyłem jej skrępowanie i nieśmiałość, delikatność. W promieniach słońca, które padały przez uchyloną szybę limuzyny wyglądała zjawiskowo, niczym anioł. Po raz pierwszy od jej porwania dostrzegłem to szaleńcze podobieństwo do mojej umarłej narzeczonej. Przez chwile nawet zacząłem się zastanawiać czy to nie był główny nieświadomy powód tego wszystkiego. Może tak na prawdę nie chciałem zemsty na Damonie, może po prostu Caroline imponowała mi od dawna, a ja nie dostrzegłem tego.
Tyle raz mijałem te dziewczynę w posiadłości Salvatore'ów, w Mistic Grill, na ulicach Mistic Falls, kiedy jeszcze tam zamieszkiwałem, nie znałem jej wtedy, była mi całkiem obca, obojętna. Pamiętam jej twarz, ten uśmiech którym obdarzała każdego. Czy umiał bym ją teraz skrzywdzić w akcie zemsty ? Czy ta anielska, krucha istota zasłużyła na cierpienie ? Pytania te mąciły mi w głowie. Jej niesamowita uroda tłumiła moją ciemną, pełną krwi i żądzy naturę. Nie umiałem sobie wytłumaczyć jak taka śmiertelna dziewczyna może zamieszać mi w głowie wyłączając moją czujność. Przez chwile poczułem wolność, jakby mój przycisk człowieczeństwa ktoś nacisnął i pozwolił mi czuć.
To wszystko było tak magiczne jakbym unosił się ponad ziemie, lecz z powrotem na nią sprowadził mnie głos Caroline :
- Gapisz się już tak na mnie dobre 15 minut, machałam Ci ręką przed oczami, nie zauważyłeś ? - spojrzała na mnie wyczyszczając swoje piękne oczy.
- Wybacz Caroline, czasem lubię pomarzyć o tym co wydaje się być tak bliskie, a jednak niemożliwe do osiągnięcia. - po wyrazie jej twarzy zauważyłem, że nie bardzo rozumiała o czym mówię.
- Nie ważne, powiesz mi do kąd zmierzamy ? - spytała całkiem obojętnie.
- Do kąd ? Do właściwego miejsca, odpowiedniego dla takiej księżniczki jak Ty.
Zapewniłem ją szarmanckim uśmiechem.
Ja i Caroline zmierzaliśmy do miejsca w którym nasze życie miało się odmienić. miejsca gdzie nasze życie zacznie pisać nową historię. Zostawiłem za sobą to co czyniło mnie upadłym ucieleśnieniem zła. Wszystko miało się zmienić.




_____________________________________________________________________________


Wracam po wielkiej nieobecności ! :)
Przepraszam was za to, ale na prawdę nie miałam czasu, a przygotowania do matury były
bardzo ciężkie. Teraz już wracam ze zdwojoną siłą i pomysłami :)
Mam nadzieję, że mój wpis wam się spodoba oraz mój pomysł.
Czekam na wasze opinie które śmiało piszcie pod postem ! :)
Krytyka mile widziana :)
Zachęcam was do udziału ankiety która będzie dotyczyć schematu wpisów, jego układu.
Wasz głos jest dla mnie bardzo ważny więc liczę na was ! :) 

Rebel :*

poniedziałek, 2 lutego 2015

Blog Roku 2014

 Mój blog w konkursie BLOG ROKU 2014 !!! 


http://blogroku.pl/2014/kategorie/newworldtvd,c8q,blog.html


ABY ZAGŁOSOWAĆ WYŚLIJ SMS NA NUMER 7122,
W TREŚCI PODAJĄC NUMER BLOGA. : J11514
KOSZT SMS-A WYNOSI 1,23 ZŁ 

Głosowanie na bloga : 

www.newworldtvd.blogspot.com


głosowanie potrwa do 10 lutego !

sobota, 31 stycznia 2015

#17 Intrygi

Oczami Stefana :

Kiedy usłyszałem ostatnie słowa wypowiedziane przez Lexi skamieniałem, byłem w szoku tego co się dowiedziałem. Znałem ją całe swoje życie i nie miałem o niczym pojęcia, ona jak widać też nie.
- Stefan... - powiedziała szeptem patrząc na mnie ze łzami w oczach.
Stałem z na pół rozdziawioną buzią, nie wiedząc co powiedzieć więc podszedłem do niej szybkim krokiem i mocno przytuliłem gładząc ręką po plecach.
- Jak to możliwe ?! - wydusiła w dławiącym ją płaczu.
- Nie wiem, Lexi, nie wiem...- szok mnie nie opuszczał.
- Wszystkiego się dowiemy, a na razie musimy Cię ukryć w bezpiecznym miejscu. Póki co Kai jest w Nowym Orleanie, może nie będzie Cię szukał w Mystic Falls, ale to nie jest pewne. Chodź.. - pociągnąłem ją za rękę w stronę wyjścia. Po czym wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy.






Oczami Damona :

- Klaus ! - krzyknąłem z udawaną radością.
- Ty i Twój braciszek myśleliście, że zamknięcie mnie w skrypcie powstrzyma mnie od zrealizowania moich planów ? - podniósł jedną brew patrząc na mnie rozbawionym spojrzeniem.
- Jak dla mnie to możesz robić co chcesz, ale blondi nie tykasz...nie nie nie.. - pomachałem mu ostrzegawczo palcem przed nosem.
- Tak się składa... - okrążył mnie stając przede mną i zarówno w środku, tak, że stali dokoła niego wszyscy.
- Że Caroline jest mi niezwykle potrzebna. - uśmiechnął się złowieszczo.
- Jeśli chodzi Ci o blondynki, to zapewniam Cię, że jest ich tu mnóstwo...takżee...możesz wybrać inna. - uśmiechnąłem się ironicznie.
- Myślisz, że tak łatwo Ci odpuszczę po tym co zrobiłeś Camile ? - zbliżył się do mnie złowrogo patrząc mi w oczy.
- Chwileczkę...ja wcale nie wiedziałem, że jest twoja...- odsunąłem się.
- Twój problem... - wzruszył ramionami.
po czym dodał :
- Fin zajmij się nimi pilnuj żeby nikt nie opuścił tego miejsca, przyśle do Ciebie resztę. - po tych słowach znikł nie zauważalnie wraz z Caroline.




Oczami Eleny :

W pewnym momencie poczułam jak krew spływa po moich nadgarstkach do wiaderka które leżało za krzesłem. Byłam bardzo osłabiona i półprzytomna.
- Co się dzieje ? - powiedziałam cicho gdy brakowało mi sił.
Przede mną kucnął Luke.
- Myślę, że czas Ci wszystko wyjaśnić.
Spojrzałam na niego widząc jego rozmazaną sylwetkę.
- Jesteś Doppelgänger'em  którego krew jest nam niesamowicie potrzebna.
Otóż nasz przywódca Kai, potrzebuje dość mocy by wygrać ze swoją siostrą Lexi.
Myślę, że rozumiesz o co chodzi.
Zaraz po tym straciłam przytomność.




Oczami Kai'a :

Kiedy ciemnoskóra straciła przytomność przerzuciłem ją przez ramie i zszedłem z nią wpakowując do samochodu, po czym ruszyłem. Po 15 minutach dojechaliśmy na miejsce,Wszedłem do starego magazynu z Bonnie przewieszoną na ramieniu.
Gdy wszedłem wszyscy pokłonili mi się natychmiast co mi imponowało i sprawiało satysfakcje.
Rozkazałem dwóm czarownikom by przywiązali Bonnie do krzesła.
- Przywiążcie ją do krzesła, gdy się obudzi wyciągnięcie z niej gdzie jest ta potężna księga, jeśli nie będzie chciała mówić torturujcie ją do póki nie powie.
Po czym podszedłem do Liv i Luka którzy stali przy nieprzytomnej Elenie.
- Świetna robota Luke - poklepałem go po ramieniu.
- Liv musisz odnaleźć Lexi...albo...nie, ja się zajmę tym z przyjemnością, pilnujcie Eleny.
Po tych słowach wyszedłem i udałem się na poszukiwanie kochanej siostrzyczki.


Oczami Enzo :

Kiedy rozglądałem się po domu w poszukiwaniu Caroline, wpadłem na pewną wystraszoną dziewczynę która wpadła na mnie w pośpiechu.
- Hej, hej...dokąd się tak spieszysz ? - złapałem ją trzymając za ramiona.
- Muszę uciec... - wyjąkała.
- Spokojnie... - pogłaskałem ją po policzku.
- On mnie zabije...
- Nikt Cię nie zabije, Klausa tu nie ma... - spojrzałem w jej przerażone oczy.
- Ale ja jestem... - przed nami ukazał się Kol z zawadiackim uśmieszkiem.




Czy Stefan zdoła ochronić Lexi?
Czy Kai'owi uda się zrealizować swój plan ?
Czy ktoś uratuje Elene za nim będzie za późno ?
Czy Bonnie zdradzi gdzie jest księga ?
Dokąd zniknął Klaus z Caroline ?

na te pytania możecie odpowiadać w komentarzach :)
_________________________________________________________________________


Dzisiaj jak widzicie trochę inaczej :)
Mam nadzieje, że też wam się podoba :)
Piszcie co o tym sądzicie oraz zapraszam do wzięcia
udziału w ankiecie na temat : Jaki wątek miłosny chcielibyście w następnym rozdziale ? :)
Za każdy komentarz dziękuje i doceniam :) !

Pozdrawiam
Rebel :*

piątek, 23 stycznia 2015

#16 Komplikacje

Oczami Damona :

- Uratować Hayley mówisz ? Hmm... - spojrzałem na niego w zastanowieniu.
- Hayley za Caroline. - skwitował krótko.
- Zgoda. - Podałem mu dłoń by zapieczętować nasz układ, gdy nagle zadzwonił mój telefon, wyciągnąłem go niechętnie. Na wyświetlaczu komórki pojawiło się "Stefan" wywróciłem oczami i westchnąłem po czym odebrałem połączenie.
- Tak, jestem w trakcie ratowania twojej blondi. - wyprzedziłem go wiedząc o co zapyta.
- Elena została porwana.
- Jak to została porwana ? przecież była z Kai'em i Bonnie u wiedźmy...więc HELOŁ ! Wyparowała ? - pokręciłem z niedowierzaniem głową.
- Damon, na prawdę nie wiem jak to się stało, nie było mnie przy tym...ale musimy ją znaleźć...
- Jaaaasne i ja mam się tym zająć ? - ponownie wywróciłem oczami.
- Na razie zajmij się uwolnieniem Caroline, ja zajmę się poszukiwaniem Eleny.
- Świetnie. Jeśli dzwoniłeś po to żeby powiedzieć mi coś co jest oczywiste to tylko zabrałeś mi cenny czas na ratowanie twojej Julii, także nie przeszkadzaj i szukaj Eleny. Na razie.
Rozłączyłem się.
- Rodzeństwo...- powiedziałem uśmiechając się ironicznie.
- Elena porwana ?! - nagle przede mną wyskoczyła Caroline z obłędem w oczach.
- Dobra luzuj mała, na razie zajmujemy się Tobą. - przesunąłem ją na bok.
- A co z naszym planem zemsty na Klausie ? - zapytała zniecierpliwiona Kath.
- Najpierw odbijemy Hayley, a później pomyślimy. - odpowiedział Marcel
- Świetnie... - mruknęła Katherina po czym opadła znudzona na fotel oglądając swój nienaganny manicure.
- Davina pojedzie z wami. - dodał Marcel i skinął głowę w jej stronę.
- Nie będzie potrzeby, Klaus smacznie śpi w skrypcie. - powiedziałem.
- I Tu się myślisz przyjacielu. - poczułem jak ktoś klepie mnie po ramieniu. Odwróciłem się powoli, a za mną stał Klaus uśmiechając się złowieszczo.
- Ups... - powiedziałem cicho ze zdziwieniem w oczach.
Wszyscy osłupieli na widok Klausa.




_______________________________________________________________________

Oczami Bonnie :


Spędzanie czas z Kai'em było bardzo przyjemne, opowiadał mi ciekawe historię ze swojego życia,
jego towarzystwo bardzo mi się podobało i poprawiło humor po tym jak zniknęła moja przyjaciółka.
Pozwolił mi chociaż na chwile zapomnieć o jej zniknięciu.
Przeglądnęliśmy wszystkie księgi, ale nic nie znaleźliśmy, dokładnie nic, kiedy Kai zadał mi zastanawiające mnie pytanie.
- Wiesz Bonnie może i jestem dobrym czarodziejem, ale raczej nie używam podręcznikowej magii, uważam, że to dla cieniasów. Aleee...może wiesz coś na temat rytuału odebrania magii innemu czarownikowi ?
- Nie interesuje się w tym temacie, a czemu pytasz ? - spojrzałam na niego zdezorientowana.
Okłamałam go, tak na prawdę wiedziałam na ten temat sporo, kiedy byłam mała pewien czarownik o imieniu Tay " wyssał " z mojej babci całą moc i tak straciłam ją na zawsze. Taki rytuał jest specyficzny i zapisany w najpotężniejszej księdze, której nie ma nikt, jest schowana w pewnym miejscu o której wiedziało tylko plemię mojej babci. Obiecałam jej, że nikomu nie wyjawię, gdzie ona się znajduje. Bo jeśli znalazł by ją ktoś z obcego plemienia mogłoby wydarzyć się coś złego.
- Tak po prostu, w końcu każdy Czarodziej powinien wiedzieć wszystko na temat swojej magii. - uśmiechnął się do mnie.
Miałam nadzieje, że nie wyczuł ode mnie tego, że kłamie.
- No cóż tutaj chyba nic nie znajdziemy. A może znasz jakąś czarownice w okolicy ?
Pokręciłam przecząco głową.
Kai zbliżył swoją twarz do mojej tak, że czułam jego oddech, znieruchomiałam.
Przejechał opuszkami palców po moim policzku.
- Coś czuje jednak Bonnie, że nie mówisz mi wszystkiego...
W tym momencie poczułam silny ból który rozwalał moją głowę, a później po prostu straciłam przytomność.


_______________________________________________________________________________

Oczami Lexi :


Siedziałam aktualnie w barze Mystic Grill czując totalne upokorzenie i mając wyrzuty sumienia, że pozwoliłam by z moich ust wydobyły się te dwa słowa. Przecież wiedziałam doskonale, że Stefan widzi tylko we mnie młodszą siostrę. Byłam cholernie na siebie zła. Popijałam drinka za drinkiem, aż barman poprosił mnie o opuszczenie lokalu, lecz wcale nie miałam zamiaru się z stamtąd wynosić, dlatego też użyłam hipnozy i tak mogłam jeszcze na długi czas posiedzieć. Dwa krzesła dalej siedział mężczyzna który czytał miejscową gazetę, moja uwagę przykuło zdjęcie na pierwszej stronie.
- Znam tego gościa... - powiedziałam cicho do siebie, po czym przypomniałam sobie, że widziałam go dzisiaj rano w domu czarownicy.
- Kai...
Mój wzrok zszedł linijkę niżej i przeczytałam : " Poszukiwany Kai Branson"
Natychmiast wyrwałam gazetę mężczyźnie, który zaczął się na mnie rzucać i krzyczeć.
Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam :
- Odpuścisz i się napijesz.
Po czym mężczyzna tak właśnie zrobił, a ja zajęłam się czytaniem treści, a dalej pisało :
" Kai Branson poszukiwany przez policje za morderstwo Jorge Branson'a ( i obok zdjęcie Jorge'a ) "
- Cholera ! to przecież mój ojciec.... - oniemiałam.
- A Kai jak widać to mój brat... - szepnęłam z przerażeniem.
Byłam tak bardzo przerażona i w szoku, że gazeta którą miałam zaczęła się palić, rzuciłam ją natychmiast na podłogę, a Barman rzucił się po gaśnice i zaczął ugaszać ogień.
Spojrzałam na swoje ręce z jeszcze większym przerażeniem.
- Ojciec Kai'a był też moim Ojcem, a ja jestem czarownica ?! - gdy to powiedziałam zauważyłam Stefana stojącego w drzwiach baru z zaszokowaną miną.







Czy Kai pokaże Bonnie swoją prawdziwą naturę ?
Co wydarzy się po spotkaniu z Klausem ?
Co zrobi z Lexi z wiadomościami o swoim życiu ?


Na te pytania możecie odpowiadać w komentarzach :)
Licze na nie i na opinie o tej notce :)
Pozdrawiam !

Rebel :*

sobota, 17 stycznia 2015

#15 Sojusz

Oczami Stefana :


Nigdy nie chciałem zranić Lexi, ale kompletnie nie miałem pojęcia o jej uczuciach w stosunku do mnie. Zawsze wydawało mi się, że jesteśmy parą najlepszych przyjaciół. Nie myślałem, że Lexi jest w stanie zakochać się we mnie, zawsze uwielbiała czarne charaktery, a poza tym co tydzień zmieniała chłopaków. Zawsze śmiałem się z jej miłosnych rozterek i potencjalnych kandydatów na partnerów, a ona za to rzucała słodkiego focha i krzyczała, że więcej mi nic nie powie. Czułem się winny, że nigdy nie zauważyłem jej zainteresowania moja osobą i, że prawdopodobnie pozwoliłem jej odczuć, że ma u mnie jakie kolwiek szanse. Miałem tylko nadzieje, że zauroczenie moją osobą przejdzie jej tak szybko jak zawsze. Odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę domu ciotki Bonnie.
Po upływie 15 minut byłem na miejscu, wszedłem do domu nie pukając, drzwi na szczęście były otwarte. Niestety, ale w salonie nikogo nie zastałem, było pusto. Z góry dochodził dźwięk śmiechu i rozmów, dlatego bez zastanowienia pognałem na górę. Na strychu zastałem roześmianą Bonnie i Kai'a, lecz nie zauważyłem Eleny co mnie zaniepokoiło. Pamiętam, że przed naszym wyjściem bardzo upierała się żeby pomóc znaleźć nam Caroline, dlatego obawiałem się, że zaczęła poszukiwania na własną rękę co było niebezpieczne. Zniknięcie Caroline i jej odbicie było wystarczającym dla nas wszystkim zmartwieniem. Moje pojawienie się na strychu przeszkodziło Bonnie i Kai'owi w rezolutnej pogawędce, ich spojrzenia zostały skierowane na mnie.
- A Gdzie Lexi ? - zapytała zdziwiona Bon zauważając mnie samego.
- Znikła, skomplikowana sprawa, nie ważne. A Eleny z wami nie ma ? - uniosłem jedną brew. Mina Bonnie była nie wyraźna i wyglądała jakby coś się stało ale jakby niekoniecznie chciała mnie o tym poinformować, lecz ja czekałem na odpowiedz.
- Elenę chyba ktoś porwał, właśnie z Kai'em szukamy ksiąg w których jest jakieś zaklęcie lokalizujące, Kai chce nam pomóc, jest doświadczonym czarownikiem.
- Porwana ? Jesteście pewni ? może postanowiła szukać Caroline na własną rękę ? - miałem nadzieje,  że to jedyna możliwa opcja.
- Nie sądzę... - Bonnie podawała mi naszyjnik, który należał do Eleny.
- No to mamy problem... - skwitowałem krótko.



________________________________________________________________________________

Oczami Eleny :


Siedząc przywiązana na krześle otaczał mnie okrąg ludzi. Młoda blond włosa dziewczyna podeszła do mnie :
- Jestem Liv, a to nasze plemie Germani. Jest nam bardzo miło gościć Cię w naszym gronie. - uśmiechnęła się sztucznie.
- Czego wy ode mnie chcecie ?! - szarpałam na się krześle wściekła.
- Jesteś po prostu nam bardzo potrzebna, ale to niespodzianka i dowiesz się wkrótce. - pogłaskała mnie po głowie, a ja próbowałam się odsunąć.
Ich kryjówka znajdowała się w opuszczonym magazynie, rozejrzałam się po wnętrzu.
Na środku zauważyłam grupkę biesiadującą przy ognisku, byłam zdziwiona, że w taki miejscu to bezpieczne. Nie opodal nich inni leżeli na leżakach i materacach uczący się jakiś zaklęć inni , a w innym zaś miejscu stali przewodnicy ich plemienia, była to z pewnością irytująca blondynka Liv i jeszcze dwie osoby. Przysłuchując się ich rozmowie udało mi się poznać imiona dwóch kolejnych przywódczych osób. Była to Jo i Lucas. Lucas zapewne był tym chłopakiem, który mnie tu uprowadził. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że nie pamiętam momentu w którym zostałam ogłuszona i wpakowana do ciężarówki. Miałam tylko nadzieje, że moi przyjaciele szybko zauważą moje zniknięcie i wyruszą mi na pomoc - Oby jak najprędzej.




______________________________________________________________________________

Oczami Caroline :


Moje zdenerwowanie i irytacja wzrastała z minuty na minute.
Nie dość, że porwał mnie jakiś zadufany w sobie idiota - Klaus to później odbił mnie kolejny idiota Marcel to na dodatek przyszła jakaś kretynka Katherina, (która wyglądała jak moja przyjaciółka)  i denerwowała mnie swoim zachowaniem.
Myślałam, że od tego wszystkiego pęknie mi głowa, a jakby było mało ktoś znów zaczął się dobijać do drzwi.
- Wejść ! - krzyknął Marcel.
Ku mojemu zaskoczeniu w posiadłości Marcela pojawił się brat Stefana i Elijah, teraz kompletnie niczego nie rozumiałam. Po wyrazie twarzy Damona zauważyłam, że zna irytującą dziewczynę i jest jej obecnością zaskoczony tak jak i ja jego.
- A Ty co tutaj robisz ? - wywróciłam oczami.
- Odbijam Cię Barbie twojemu romantykowi. - uśmiechnął się głupkowato i puścił mi oczko.
Westchnęłam ciężko, wolałam, żeby był to Stefan, a nie jego upierdliwy i wkurzający braciszek. Jeszcze jego tu brakowało.
- Katherina  miło Cię widzieć. - powiedział sarkastycznie Damon. A ona rzuciła mu złowieszcze spojrzenie.
- Co was tu sprowadza ? - głos zabrał Marcel wpatrując się w Damona i Elijah.
- Ja przyszedłem po Caroline, a on mnie tu przyprowadził. Więc możemy już iść czy będziemy tak tu stać ? - Pociągnął mnie za ramię.
- Nie tak szybko - powiedział Marcel.
Damon rzucił mu pytające spojrzenie.
- Wypuścimy ją pod jednym warunkiem.
- Słucham ?
- Uratujecie Hayley.








Czy Stefan znajdzie pomysł jak odnaleźć Elenę ?
Jaki jest cel plemienia Germani w porwaniu Eleny ?
Czy Damon pomoże uratować Hayley ?

Możecie na te pytania odpowiadać w komentarzach : )

___________________________________________________________________

Przepraszam za tak długą nieobecność mam nadzieje, że się nie gniewacie :)
Zachęcam do komentowania i brania udział w ankiecie którą znajdziecie po prawej stronie :)
Jeśli macie jakieś uwagi lub propozycje piszcie w komentarzach ! Każda uwaga, krytyka czy nawet pochwała jest dla mnie cenna i za każdą dziekuję za całego serca :)


Pozdrawiam :*
Rebel



''Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za ''Dobrą Wykonaną Robotę'' Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów,więc daje możliwość rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań od osoby która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz 11pytań.

Oto pytania które otrzymałam :

1. Co skłoniło Cie do stworzenia bloga?

2. Czytasz książki?

3. Jak tak to jakie?

4. Masz najlepszą przyjaciółke/przyjaciela?

5. Masz rodzeństwo?

6. Lubisz Iana Somerhaldera ? :D

7. Jesteś w jakimś fandomie? Wymień 5.

8. Oglądasz jakieś seriale?

9. Jeśli tak to jakie? :D

10. "Uprawiasz" fangirling/boying? ( nwm jak to się wymienia ;( )

11. Czy podoba Ci się mój blog? Co mam w nim zmienić? :D


Oto odpowiedzi :

1. Hmm...na pewno chęć do prowadzenia bloga, zamiłowanie do fantastyki, a także miłość do TVD :)
2 Tak czytam jak tylko mi czas na to pozwala.
3. W większość fantastyczne, ale nie zabraknie miejsca dla książek życiowych, problematycznych.
4. Mam ;)
5. Mam, dwie siostry :P
6. KOCHAM <3
7. Jestem w FamilyTVD, w Blogerach ( różnych ), w fanach Channinga Tatuma, w fanach Tokio Hotel, w fanach Imagine Dragons :)
8. Oglądam :)
9. TVD, Na wspólnej, Rodzinke.pl , Pierwszą miłość.
10. Tak ! Szaleje za Ianem i Channingiem < 3
11. Podoba bardzo. :P Zostaw tak jak jest bo to twój niepowtarzalny styl : )



Ja nominuje :

1. http://vampiresfallen.blogspot.com
2. http://oczamicaroline.blogspot.com
3. http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl
5. http://missteen.blog.onet.pl
6. http://every-angel-has-its-own-story.blogspot.com
7. http://speed-strenght-desire.blogspot.com
8. http://6670wojnaswiatow.blogspot.com
9. http://delenanewstory.blogspot.com
10.http://battle-of-destiny-tvd.blogspot.com
11. http://arcaniummm.blogspot.com

A oto pytania :

1. Ulubiony zespół muzyczny ?
2. Jakiej muzyki słuchasz ?
3. Czym się interesujesz ?
4. Ile masz lat ?
5. Jakie jest twoje największe marzenie ?
6. Ulubiony film ?
7. Dlaczego założyłeś/aś bloga ?
8. Skąd jesteś ?
9. Kto jest twoim autorytetem ?
10. Wydarzenie z życia które Cię zmieniło.
11. Podoba Cię mój blog ? Co mam zmienić ?


sobota, 3 stycznia 2015

#14 Spisek

Oczami Damona :

Kiedy po cichu wychodziłem z piwnicy, przynajmniej tak mi się zdawało, wpadłem na piękną blond piękność.
- Rebekah, jak miło Cię widzieć - uśmiechnąłem się kokieteryjnie.
Ona tylko spojrzała na mnie przeszywającym spojrzeniem które nie jednego by zmroziło i
powiedziała :
- Caroline tu nie ma.
- Jeśli nie ma jej tutaj to w takim razie gdzie ? - zapytałem zdezorientowany.
- Tam gdzie Cię nie ma...- spojrzała na mnie po czym zgrabnie ominęła moją osobę i ruszyła przed siebie. Coś dziewczynę nieźle gryzło, ale nie miałem czasu ani ochoty na zabawę w psychologa Dr. Salvatore.
Rozejrzałem się po ogromnym salonie w którym brzmiała niesamowita, głucha cisza.
Byłoby to zbrodnią gdybym nie skorzystał i skosztował jednego z wielu alkoholi które Klaus trzymał w barku.
- Dobry gust Mikaelson - powiedziałem z uśmiechem i wyjąłem z barku moje ulubione whisky i jak przystało na dżentelmena nalałem sobie połowę szklaneczki po czym zasiadłem w wygodnym fotelu.
- Wybacz, skorzystałem z okazji. - powiedziałem gdy poczułem obecność Elijah'y w salonie.
- Gdzie Klaus ? - zapytał i usiadł na przeciwko mnie na stoliku.
- W bezpiecznym miejscu. - uniosłem szklaneczkę do góry w stronę Elijah'y wznosząc toast i upiłem  duży łyk.
- Zniknięcie twojego brata jest dobre dla nas wszystkich, ja bym na twoim miejscu za nim nie płakał. - wstałem w fotela.
- A teraz powiedz mi, gdzie schowaliście Caroline... - spojrzałem na niego czekając na odpowiedz.
- U Marcela.
- Aa kim jest Marcel ? - podniosłem jedną brew ku górze.
- Przyjaciel Klausa.
- Widać, że informacji nie szczędzisz - powiedziałem ironicznie.
- Okej, nie ważne, powiedz mi tylko gdzie ten Marcel mieszka.
- Dobra, zawiozę Cię. - wstał kierując się w stronę drzwi.
- Jasneee....- zrobiłem zdziwioną minę, po czym z barku wyciągnąłem pełną butelkę whisky.
- Na drogę, Dzięki Klaus ! - wzniosłem butelkę do góry krzycząc w głąb domu po czym poszedłem za Elijah'ą.






______________________________________________________________________________

Oczami Eleny :


Otumaniona obudziłam się po pewnym czasie. Usta miałam zakneblowane, a nogi i ręce związane.
Prawdopodobnie jechałam w ciężarówce, która potwornie łomotała. Strasznie bolała mnie głowa, nie wiedziałam dokąd zmierzam i co się dzieje. Chciałam poznać osobę która mnie porwała i chciałam się dowiedzieć czemu ja. Próbowałam się jakoś uwolnić, ale ręce miałam mocno sklejone, grubą taśmą. Próbowałam dosięgnąć do kieszeni by znaleźć coś co pomogłoby mi ją przerwać, gdy rozległ się dźwięk mojego telefonu. Poczułam, że ciężarówka przestała łomotać, wiec prawdopodobnie stanęliśmy. Zaraz później otworzyły się drzwi, a w nich ukazał się młody chłopak, jak na moje oko, z blond włosami i lekkim zarostem. Złapał mnie za ręce po czym wyciągnął z ciężarówki. Nie znałam go, ani nie kojarzyłam, nawet nie wiedziałam kim jest. Odkleił taśmę która kurczowo trzymała moje nogi i zaprowadził mnie do miejsca w którym było pełno ludzi. Chodzili i mówili coś w innym jeżyku, dlatego zaraz domyśliłam się, że to czarownicy.
Usadził mnie na krześle i zaraz podeszła do mnie dziewczyna z blond kręconymi włosami.



_________________________________________________________________________________


Oczami Caroline :


Kiedy ktoś zaczął pukać do drzwi odwróciliśmy się wszyscy wbijając wzrok w drzwi.
Marcel ruszył by je otworzyć, a za nimi ukazała się pewna dziewczyna.
- Elena?! - zapytałam z entuzjazmem.
A dziewczyna spojrzała na mnie gardząco.
- Chyba coś Ci się pomyliło tępa blondynko... - wycedziła.
Byłam zszokowana, przecież Elena nigdy by się tak do mnie nie odezwała.
- To nie Elena, to Katherine - wytłumaczył Marcel.
- Nie rozumiem... - spojrzałam na niego.
- Nic dziwnego... - Kath wywróciła oczami.
- Sobowtór Eleny.
- Chyba to ona jest moim sobowtórem - wtrąciła zdenerwowana.
- Co Cię do nas sprowadza ? - spojrzała na nią Davina.
- Musicie mi pomóc odegrać się na Klausie.
- Tobie też zalazł za skórę ? - Marcel uniósł jedną brew.
- To jak ? pomożesz ?
- Stoi.
Marcel uśmiechnął się złowieszczo.







Kto porwał Elenę ?
Czy Damon uratuje Caroline ?
Czemu Katherina chce się zemścić na Klausie ?


Na te pytania możecie odpowiadać w komentarzach :)


____________________________________________________________________________


Witam was po świetach ! :)
Przepraszam was, że dziś tak krótko, ale nie mam kompletnie weny, a nie chciałam was zawieść :)
Mój mózg jest jeszcze na świętach XD


Pozrawiam :*

Rebel <3