W posiadłości Salvatore :
Oczami Stefana :
- Wiesz gdzie mogę go znaleźć ? – Zapytałem, cała sytuacja była dla
mnie zagadkowa, nie miałem pojęcia co Caroline robiła tego wieczoru z
Lockwood’em i czemu mnie okłamała lub w najgorszym wypadku jest to
głupia zagrywka Damon. Jedyne co wiedziałem to to, że muszę sprawdzić
wszystkie możliwości, nawet te podsunięte przez Damona. W tym czasie nie
zawahałem się nad niczym, byłem świadomy, że liczy się czas i życie
Caroline.
- Trening ze starym Gilbertem. Nie dziękuj – Damon nalał sobie do
szklanki whisky i podniósł szklankę ku górze na znak toastu i upił
ogromny łyk.
Zmierzyłem do wyjścia, kiedy odwróciłem się jeszcze i spojrzałem ze zdziwieniem na Damona :
- Skąd Ty to wszystko wiesz ?
- Nawet nie wiesz bracie, jakie może być interesujące śledzenie życia
tych zwykłych, szarych ludzi. – uniósł kącik ust w uśmiechu.
- Jasne..- powiedziałem, nie mając zamiaru skupiać się teraz na
osobie mojego brata. Wyszedłem, udałem się do miejscowego liceum, do
którego uczęszczały wszystkie dzieciaki w mieście. Nie zajęło mi długo
szukanie Tylera, gdyż od razu zauważyłem go na boisku szkolnym, nie
zwlekałem z podjęciem rozmowy. W wampirzym odruchu zaciągnąłem Tylera do
zaułku w którym nikt by nas nie napotkał.
- Gdzie jest Caroline ? – przycisnąłem go do ściany unosząc za koszulkę.
- Hej hej…spokojnie…- Tyler uniósł ręce lekko do góry na wysokości ramion.
Puściłem go po czym upadł na ziemie. Jak na koszykarza nie zgrabnie podniósł się z podłoża.Przyjrzał mi się uważnie :
- Stefan Salvatore ? – zapytał nie do końca przekonany.
- nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Widziałeś się z nią wczoraj
prawda ? więc teraz powiedz mi gdzie ona jest albo połamię Ci obie nogi i
już nigdy nie popiszesz się swoim dwutaktem. – w moim głosie brzmiała
desperacja, rozdrażnienie, złość.
- To prawda, widziałem się wczoraj z Caroline. Może gadaliśmy
godzinę, a potem wyszła, poszła do domu, a ja zostałem. Tyle. Ale co z
nią ? -zmarszczył lekko czoło, oczekując odpowiedzi.
- Nie wróciła od wczoraj do domu, a Ty jesteś ostatnią osobą która ją
widziała – powiedziałem mocno ostatnie słowa i popchnąłem go na mur.
Całej dyskusji przyglądał się trener Gilbert.
- Słyszałem o zaginięciu Caroline, moją żona i jej matka już się tym
zajmują. Stefan, jeśli chcesz pomóc, nie prowadź śledztwa na własną
rękę, to może być niebezpieczne, nie powinieneś się narażać. –
powiedział, wtrącając się do rozmowy.
—————————————————————————————————————-
W Szpitalu :
Oczami Eleny :
Leżenie w szpitalu było dla mnie męką zwłaszcza w czasie, kiedy
zaginęła Caroline. Cała ta sprawa mnie zaniepokoiła, nie miałam pomysłu
gdzie jej szukać, kogo zapytać.
Leżąc i rozmyślając nad zniknięciem przyjaciół zaczął dzwonić mój telefon, sięgnęłam ręką do półki na której leżał i odebrałam.
- Hej Elena, tu Bonnie, słyszałam o Caroline, dzwoniła do mnie jej
mama, była strasznie przejęta jej zniknięciem, prosiła mnie o pomoc w
jej znalezieniu. Myślę, że mogłabym czegoś poszukać w księgach, ale
potrzebuje twojej pomocy, możesz do mnie wpaść ? – Bonnie była tak samo
wszystkim poruszona, zresztą wszyscy byliśmy, wszyscy kochaliśmy tą
blond wariatkę, którą była Caroline.
- Jestem jeszcze w szpitalu, ale myślę, że mnie dzisiaj wypiszą.
Odezwę się do Ciebie jak tylko mnie stąd wypuszczą. – powiedziałam to
tak jak by to nie było nic wielkiego.
- W Szpitalu ?! Elena co się dzieje ?! – zapytała zdenerwowana.
- To nic takiego Bonn, ja i Jeremy mieliśmy wypadek w drodze do
szkoły, jesteśmy cali, nie martw się, oddzwonię do Ciebie. Cześć.
Rozłączyłam się, odłożyłam telefon na półkę zabierając głęboki
oddech. W tym momencie to mojej sali szpitalnej wszedł nauczyciel
historii.
- Witaj Eleno, mam nadzieję, że nie przeszkadzam. – powiedział nieśmiało.
- Panie Saltzman to miło widzieć tutaj Pana. – uśmiechnęłam się
pogodnie do nauczyciela. Alaric Saltzman nie tylko był nauczycielem
historii w liceum, ale przyjacielem uczniów, jako jedyny starał się nas
zrozumieć i nam pomagał, jak tylko mógł, to on stawał po naszej stronie
jako jedyny.
- Dowiedziałem się od twojej ciotki, że Ty i Jeremy mieliście
wypadek, chciałem zobaczyć jak się czujecie. Myślę Eleno, że za wiele
obowiązków na siebie bierzesz i to Cię przerasta. Rozumiem, że Ci
trudno, ale musisz na chwile zwolnić i pomyśleć o sobie.. – w jego
oczach było coś niesamowitego, ten błysk współczucia i zrozumienia, chęć
pomocy. Widziałam, że się przejmował tym co się stało, nie chciałam,
żeby aż tak martwił się moimi problemami.
- Ale to na prawdę nic takiego, po prostu jakieś zwierze rzuciło mi
się pod koła, to wszystko – na słowo „zwierze” wyraz twarzy Pana
Saltzmana zmienił się na wyraz pewien obawy jakby miał pojęcie o czym
mówię, jakby się czegoś bał, w tym momencie nie wiedziałam co ukrywa
przed nami i co wie.
——————————————————————————————————-
Oczami Caroline :
Czułam pulsujący ból w głowie, czułam jak boli mnie każdy fragment
mojego ciała. Otworzyłam powoli oczy, widziałam tylko głuchą ciemność,
nie byłam pewna czy straciłam wzrok czy zostałam zamknięta w ciemnym
pomieszczeniu. Wilgoć i chłód wskazywały na drugą opcje. Nie wiedziałam
co się stało, że znalazłam się w tak paskudnym miejscu całkiem sama.
Próbowałam przywrócić ostatnie wydarzenia i przypomniałam sobie, że
ostatnie co pamiętam to to, że opuszczałam Mystic Gril, a potem wielki
ból zadany mi w głowie i nic więcej, a teraz jestem tutaj. Byłam
strasznie słaba, dotykając dłonią po głowie poczułam stróżki krwi
spływające mi po skroniach, musiałam bardzo mocno oberwać, nie miałam
siły wstać, nie widziałam jak uciec i się uwolnić, nie wiedziałam kto
chciał zrobić mi krzywdę. Przez uderzenie w głowę, mój wzrok był bardzo
słaby i nie wyraźny, zobaczyłam w pewnej oddali światło, a nim jakąś
męską sylwetkę ( przypuszczając po konturach ) nie widziałam dokładnie
tej osoby. Usłyszałam ciche : ” Caroline..”, później mężczyzna (
prawdopodobnie ) zbliżył się do mnie, nie widziałam jego twarzy,
widziałam wszystko rozmazane, a na dodatek nie było zbyt jasno. Poczułam
jak coś wstrzykuje mi w rękę. Ostatnie słowa jakie usłyszałam to :
” Zdrzemnij się jeszcze…ślicznotko”…i zapadłam w sen.
Jeśli nie Tyler, to kto mógł dopuścić się tej zbrodni ? Kto może być głównym podejrzanym ?
——————————————————————————————-
Ps. Zmieniłam trochę formę opowiadania, ale mam nadzieję, że wam się spodoba
Czekam na wasze komentarze o które bardzo proszę ! zostawcie po sobie
ten mały ślad, będę bardzo szczęśliwa i wdzięczna. Odwdzięczę się
komentarzem na waszych blogach ! Piszcie jak wam się podoba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz