sobota, 29 listopada 2014

#9 Zmiana planów

Oczami Stefana :

Telefon Eleny dał mi nadzieje na odzyskanie Caroline. Wiedziałem, że muszę ją uratować za nim ją stracę na zawsze. Nerwowo wepchnąłem telefon z powrotem do kieszeni.
- Caroline jest w Nowym Orleanie.
- Klaus - szepnęła Lexi.
- Pan Doktor Zło nie traci czasu. - chrząknął.
- Znów muszę po Tobie posprzątać. Nie Dziękuj. - spojrzałem na niego i ruszyłem w stronę wyjścia.
- Nie zamierzałem ! - krzyknął za mną.
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do NO.
- Wiesz jaki plan może mieć Klaus ? - zapytałem Lexi.
- Rytułał - powiedziała krótko bez tłumaczenia.
- Jaki rytułał ? - zapytałem zdezorientowany.
- przemienienia. - znów krótko, nie szczędziła mi zmartwień.
- Prościej : Twoja blond piękność zostanie pijawką. - wzruszył ramionami siędząc obok mnie z przodu i sącząc torebkę z krwią.
- Próbowałam delikatniej Damon...- walnęła jego fotel po czym kilka kropel krwi skapnęło na spodnie Damona.
- Cholera ! są nowe ! - warknął.
- Upsik.. - zaśmiała się Lexi.
- Wy się świetnie bawicie, a Caroline jest w niebezpieczeństwie - powiedziałem zły.
- Przepraszam, Stefan - powiedziała skruszona.
- Oj Romeo zaraz uratujesz swoją Julie, nie spinaj tyłka. - uśmiechnął się szyderczo.
W końcu dojechaliśmy do NO. Szukałem adresu który sms'em wysłała mi Elena.
Znaleźliśmy. Zapukałem drzwi które natychmiast otworzyła mi Bonnie.
- Wchodźcie. - Zaprosiła nas do środka.



______________________________________________________________________

Oczami Eleny :

"TO ON !" - krzyknęłam w myślach, a moje serce zadrżało gdy zobaczyłam chłopaka ze szpitala.
Stał i przyglądał mi się z szarmanckim uśmiechem, też posłałam mu ciepły uśmiech.
Lecz jego widok przysłonił mi Stefan, który stanął nagle przede mną.
- Co wiecie ?
- Shellia powiedziała nam, że słyszała, że bracia Klausa : Kol i Finn porwali jakąś dziewczynę z Mystic Falls. - poinformowałam go, próbując ujrzeć przez jego ramię Damona.
- Wy się znacie ? - podszedł do nas Damon.
- Tak, Stefan chodzi z moją najlepszą przyjaciółką - powiedziałam szybko zanim Stefan chciał to wyjaśnić.
- No właśnie - potwierdził.
- Jak widać wszystko kręci się koło Blond barbie. - uśmiechnął.
- Nie waż się tak nazywać Caro - upomniała go Bonnie.
- Ouuu kolejna ostra laska w stadzie - dotknął ją palcem wskazującym w ramie.
- Aż się poparzyłem - dodał po czym podmuchał palec i się zaśmiał.
Był taki cudowny, ten jego uśmiech i śmiech i żarty i wgl WSZYSTKO !.
Kiedy tak stałam zapatrzona w Damona ktoś szarpnął mnie za ramię.
- Halo, dziewczyno. - powiedziała przyjaznym tonem dziewczyna o szerokim uśmiechu.
- Wybacz - uśmiechnęłam się przepraszająco.
- Na niego nie warto marnować czasu, to dupek - szepnęła do mnie.
- SŁYSZAŁEM ! - krzyknął Damon.
Zaśmiałyśmy się.
- Tak poza tym jestem Lexi, przyjaciółka Stefana. - podała mi dłoń którą uścisnęłam.
- Elena, przyjaciółka Caroline. - uśmiechnęłam się.
W tym czasie ciotka Bonnie się obudziła.
- Uciekajcie ! Oni tu idą ! - krzyknęła.
- O czym ona mówi ? - zapytał Stefan.
- Ma dar jasnowidzenia - odpowiedziała zmartwiona Bonn.
W tym czasie rozległo sie pukanie do drzwi. Wszyscy spojrzeliśmy po sobie.



_____________________________________________________________________________

Oczami Caroline :


Schodząc na dół za Rebeką byłam bardzo zdenerwowana. Nie miałam pojęcia co wydarzy się dzisiejszego wieczoru o którym poinformowała mnie Rebekah. Gdy zeszliśmy na dole stał czarnoskóry mężczyzna i dziewczyna w pięknej białej sukni. " Świetnie, kolejne nowe twarze - pomyślałam".
- Poznaj Twoich nowych opiekunów Marcel i Davina. - wskazała na dwójkę ludzi.
- Jakich opiekunów ? - zapytałam zdziwiona podnosząc jedną brew.
- Plany chwilowo się zmieniły, ale nie martw się będziesz w dobrych rękach. - powiedział Marcel.
- Plany ? jakie plany ?! - krzyknęłam.
- Caroline, będzie dobrze, zaufaj mi - powiedział Elijah.
Jego słowa spowodowały, że przestałam się bać, ale nie przestałam się nie pokoić.
Miałam tak po prostu dać się z tąd zabrać i dać sobą manipulować ? Nie !.
Kątem oka zerknęłam na drzwi, droga czysta więc ruszyłam biegiem w stronę drzwi które nagle zatarasował mi nowopoznany mężczyzna.
- Davina...
Dziewczyna podeszła do mnie i położyła dłonie na mojej głowie po czym nagle znieruchomiałam i byłam półprzytomna.
- Wpakujcie ją do auta. - powiedział Marcel.



____________________________________________________________________________

Od Autorki:

Mam nadzieję, że się podoba :)
Przepraszam za długą przerwę, ale miałam dużo nauki i próbną maturę.
Nie gniewajcie się :*
Czekam na komentarze <3
Pozdrawiam ;)

Rebel :*



3 komentarze:

  1. Świetny rozdział *-*
    Ciekawe co będzie z Bon i resztą.. :D
    Zapraszam do mnie ;)
    http://tvd-inna-nasza-historia.blogspot.com
    Oraz
    vampiresfallen.blogspot.com :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :3 bardzo mi się podoba ;*

    Zapraszam do siebie! Komentarze czytelników są dla mnie bardzo ważne więc mam nadzieję, że zostawisz po sobie ślad :*

    every-angel-has-its-own-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O wiele lepiej się czyta bez błędów itd. Damon rozwala system <3
    Śliczny nagłowek.

    Zapraszam do mnie na 23 rozdział "Zrobiłaś to dla mnie?". Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Victoria G.
    http://i-will-be-your-star.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń